sobota, 24 marca 2012

„Skoro było tak dobrze, to dlaczego było tak źle?”

 Słowa Kazimierza Górskiego po przegranym Mundialu

        szczególnie zabolały Jerzego Engela


Przegrana "Biało-Czerwonych" z Portugalią przekreśliła szansę na wyjście z grupy D piłkarskich Mistrzostw Świata Korea/Japonia 2002. Jerzy Engel, w wywiadzie dla Polsatu Sport, tak scharakteryzował pomeczowe ekspresje: "Właśnie byłem w szatni, gdzie panowała niesamowita cisza. Każdy z zawodników trzymał głowę między kolanami, rozliczał się z samym sobą(...) Mój sztab wykonał wielką robotę. Tak, zrobiliśmy, wszystko co możliwe. Wszystko, to nie znaczy, że byliśmy mocni."
Reprezentacja Polski, a w szczególności jej trener, znaleźli się w ogniu krytyki mediów i kibiców. W swoim knajackim, chamskim stylu krzyczał także publicznie Jan Tomaszewski. Od tamtej pory do teraz, nie zmieniło się nic. Popularny "Janek" napędza się krytyka rzeczywistości. Zawsze jest na 'nie', a poziom debaty publicznej zdewaluował do formy populizmu, przybierającego formę co raz to kolejnych, wymyślanych naprędce grepsów. Myślę jednak, że prawdziwym ciosem w Engela były  słowa wypowiedziane przez Ś.P. Kazimierza Górskiego. "Skoro było tak dobrze, to dlaczego było tak źle?".  Ta krytyka, to coś więcej niż demagogia populisty Tomaszewskiego. To odpowiedź, na brak przyznania się do błędów trenera, w wywiadzie dla TVP. Teraz, z perspektywy czasu mógłbym porównać to do sytuacji, w której Lech Wałęsa odmówił spotkania Barackowi Obamie, podczas jego wizyty w Polsce. To jest jednak ikona, człowiek, który zapoczątkował obalenie komunizmu w całej Europie. Tak, jak Obamę zabolała postawa Wałęsy, tak wtedy Engela poruszyła wypowiedź człowieka, który zdobył III. miejsce na MŚ w 1974r.
Osoba ówczesnego szkoleniowca podzieliła wówczas media. Roman Kołtoń w swej książce "Prawda o Reprezentacji. Korea i nie tylko..." opisuje kultową już sprzeczkę z Dariuszem Szpakowskim. Dwa dni po meczu z Portugalią, kiedy dziennikarz Polsatu, w obecności redakcyjnego kolegi, Pawła Wójcika, szukał w internecie cytatów Jerzego Engela sprzed Turnieju, natknął się na rozwścieczonego Darka Szpakowskiego. "Szpak" twierdził, że Polsat za wszelką cenę chce zwolnić trenera, a w szczególności kierował te słowa do Mateusza Borka. Cała sytuacja o mało nie skończyła się "solo" między obydwoma panami. Kulisy całej dziennikarskiej potyczki  opisane zostały w książce, której tytuł podałem powyżej. Dziś, po latach dwaj najwybitniejsi komentatorzy całą sytuację wspominają z przymrużeniem oka. Znają się, lubią i szanują, jedzą razem obiady, pijają kawę. Prawdę mówiąc, wspominając całą sytuację z perspektywy lat, dostrzegam u Matiego Borka inklinacje do "zwalniania trenerów". Może brzmi to naiwnie, ale niechęć komentatora Polsatu do niektórych zagranicznych szkoleniowców w polskiej lidze jest zatrważająca. Czy "Szpak" trafił w sedno?

Grzmieć zaczęło także na linii: Mateusz Borek - Selekcjoner. Podczas konferencji prasowej w ośrodku Tedzon, gdzie Engel odpowiadał na pytania dotyczące starcia z Portugalczykami, padły kultowe słowa: „Panie Mateuszu, o piłce to my możemy porozmawiać, jak pan się nauczy odróżniać kopanie piłki od kopania ludzi."
Kończąc temat wojen i wojenek polsko-polskich na ziemi koreańskiej, wypada znów wspomnieć o Janie Tomaszewskim. Niestety. Zasłużył na odrębny akapit. Zanim zdewastował w swych ustach Engela i zniszczył jego wizerunek, trzęsąc się przy tym delirycznie, wystosował także ciężką artylerię przeciwko Bońkowi (ówczesnemu szefowi sztabu). „Człowiek, który zatrzymał Anglię” postanowił przerzucić część odpowiedzialności na Zibiego. Nie szczędził słów. Zarzucał mu niedopilnowanie wielu spraw, bierność, brak ingerencji. W końcu Boniek nie wytrzymał tego populistycznego bełkotu i zaproponował krzykaczowi pojedynek – „dwie minuty po pięć rund na ekstra warunkach”. Bynajmniej nie - słowny. Niestety ( a może na szczęście) „Tomek” odrzucił propozycję. Może teraz - po latach, obaj panowie spróbują sił w mieszanych sztukach walki?

               

     Ciąg dalszy niebawem... 
  
 MARCIN SZYMAŃSKI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz