sobota, 2 czerwca 2012

Znów jedziemy na Mistrzostwa Świata. Awans kadry Janasa!



Pierwszymi samodzielnymi eliminacjami Pawła Janasa do wielkiego turnieju były kwalifikacje do Mistrzostw Świata w Niemczech  w 2006r. Tym razem pracę mógł zacząć z czystą kartą. Kadra uniknęła bowiem zawirowań ze zmianą osoby szkoleniowca.
Koniec roku 2003 i początek 2004 upłynął pod znakiem meczów towarzyskich Reprezentacji Polski. Zdołaliśmy pokonać w spektakularnym stylu Włochów 3:1 w Warszawie. Mecz ten był zarazem oficjalnym pożegnaniem wielokrotnego reprezentanta i kapitana, Jacka Zielińskiego. Wyższość "Biało-Czerwonych" musieli uznać także Serbowie. W meczu rozegranym w Płocku zwyciężyliśmy 4:3. Ponadto Polska zmierzyła się z Maltą (4:0), Litwą w Rabat (3:1), a także ze Słowenią (2:0) i Wyspami Owczymi (6:0).



Po tak znakomitej serii, przyszedł mały kryzys. Polacy przegrali z Amerykanami 0:1 i bezbramkowo zremisowali z Finlandią w Bydgoszczy. Tuż przed rozpoczęciem jednego z najpiękniejszych turniejów w historii - Euro 2004, zdołaliśmy pokonać przyszłego Mistrza Europy, Grecję, na stadionie im. Floriana Krygiera w Szczecinie. Oglądając to spotkanie, chyba nikt nie wierzył, że jedenastka prowadzona przez Otto Rehhagela zajdzie tak daleko.
Ostatnim testem przed wrześniowymi meczami eliminacyjnymi, była konfrontacja z Reprezentacją Danii. Zostaliśmy upokorzeni przez rywali, przegrywając na stadionie w Poznaniu 1:5. Styl "Biało-Czerwonych" przeraził nawet największych optymistów. Śmiało można powiedzieć, ze było to jedno z najsłabszych spotkań Reprezentacji Polski w historii.
Nastał czas eliminacji.Polacy już w pierwszym meczu zdołali zmazać plamę, pokonując w Belfaście Irlandię 3:0. Następnie przyszło im się zmierzyć z Anglią w Chorzowie. Stawialiśmy dzielnie opór, przegrywając zdołaliśmy doprowadzić, po pięknej bramce Macieja Żurawskiego do wyrównania. Niestety ostatecznie przegraliśmy 1:2. Przyznam jednak prawdę, że bramka "Magica" jest jedną z najpiękniejszych, jakie widziałem na polskich boiskach.



W październiku Reprezentacja Polski rozegrała w eliminacjach jeszcze dwa mecze wyjazdowe. W Wiedniu pokonała Austrię 3:1, a w Cardiff Walię 3:2. W obu pojedynkach piłkarze Janasa mogli mówić o sporym szczęściu, bowiem kluczowe gole zapewniające naszym komplet punktów padały w samych końcówkach spotkań. Wielka w tym rola jokera, którą pełnił Tomasz Frankowski.
Wiosnę "Biało-Czerwoni" zaczęli wyśmienicie. W Warszawie odnieśli bowiem jedno z największych zwycięstw w historii, 8:0 z Azerbejdżanem. Później pokonaliśmy Irlandię Północną 1:0, zdobywając w 87. minucie bramkę. Strzelił ją nie kto inny, jak Maciej Żurawski. W czerwcu w rewanżowym spotkaniu z Azerbejdżanem padł wynik 3:0 dla "Biało-Czerwonych". Jakże żenująco zachował się wówczas trener Azerów, Carlos Alberto Torres, uderzając sędziego w policzek. UEFA nie omieszkała nie wyciągnąć konsekwencji.
Wrześniowe mecze miały zadecydować o awansie, bowiem podopieczni Janasa przystąpili do nich z bardzo korzystnym rezultatem punktowym w tabeli. A zwycięstwa 3:2 z Austrią w Chorzowie i 1:0 z Walią w Warszawie przybliżyły naszą kadrę do bezpośredniego awansu bez konieczności rozgrywania baraży. W październiku Polacy zmierzyli się na Old Trafford w Manchesterze z Anglią. Mecz z Lwami Albionu zadecydować miał o pierwszej lokacie. "Biało-Czerwoni" przegrali 1:2, ale dzięki korzystnym rezultatom w innych grupach, zapewnili sobie bezpośredni awans z drugiego miejsc. Po raz drugi z rzędu mogliśmy się cieszyć, że nasza reprezentacja zagra na wielkim turnieju! Sukces piłkarze świętowali w studiu Telewizji Polski, oglądając spotkanie, którego rezultat był niezbędny do awansu!
Portal Kadra.pl pokusił się o takie podsumowanie pracy Pawła Janasa w eliminacjach MŚ 2006. "Na mecze eliminacyjne Paweł Janas powołał ponad 30 graczy, z których kluczową rolę pełnił kapitan Jacek Bąk, a także obok niego Jacek Krzynówek i Maciej Żurawski. Do tego dochodzili inni piłkarze – Marcin Baszczyński, Tomasz Rząsa, Kamil Kosowski, Mirosław Szymkowiak, Radosław Sobolewski. Szansę dostawali także piłkarze z kadry Engela – Tomasz Kłos, Radosław Kałużny i Michał Żewłakow, czy Tomasz Hajto. Do reprezentacji wchodzili wówczas na stałe Mariusz Lewandowski i Sebastian Mila. Na ostatnie mecze do kadry trafił także Euzebiusz Smolarek. W ataku obok Żurawskiego zwykle występował Grzegorz Rasiak, a rolę jego zmiennika pełnił „Franek Łowca Bramek”, czyli Tomasz Frankowski – strzelec siedmiu bramek w eliminacjach. W bramce do czasu występów w pierwszej jedenastce Liverpoolu stał Jerzy Dudek. Wraz z przyjściem Pepe Reiny i odstawienia Polaka na ławkę rezerwowych Janas postawił na Artura Boruca, który robił furorę w szkockiej Premier League." 
Faktem jest, że siłą tej reprezentacji byli głównie piłkarze krakowskiej Wisły, która podbijała wówczas Europę. I to jej będzie poświęcony następny tekst, na który serdecznie Państwa zapraszam!

MARCIN SZYMAŃSKI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz